Osoby, które z dużym prawdopodobieństwem wystartują w wyborach na burmistrza Wschowy

22 listopada prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę, która przedłużyła kadencję samorządów do kwietnia 2024 roku. Zgodnie z kalendarzem wyborczym wybory samorządowe miały się odbyć jesienią 2023 roku. Rząd uznał, że będzie to kolidowało z wyborami do Sejmu i tym samym włodarze miast, szefowie powiatów i województw oraz radni gminni, powiatowi i wojewódzcy będą o kilka miesięcy dłużej sprawowali publiczne mandaty.

Kandydaci na burmistrza Wschowy w 2024

We Wschowie (stan na 27 listopada 2022 roku) wiadomo co najmniej o siedmiorgu kandydatach, którzy planują wystartować w wyborach na burmistrza. Są to w kolejności alfabetycznej:

Urzędujący burmistrz Konrad Antkowiak – wybrany w 2018 roku na burmistrza Wschowy, wygrywając w II turze z urzędującym wiceburmistrzem Miłoszem Czopkiem stosunkiem głosów 4580 do 2614.

Maciej Dachowski – absolwent Liceum im. Tomasza Zana we Wschowie, studiował Stosunki międzynarodowe na uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dyplomata i pracownik organizacji międzynarodowych. W chwili obecnej pracuje w biurze ONZ ds. przeciwdziałania terroryzmowi w Dausze w Katarze. Wykłada na kierunku Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Przemysław Gliński – komendant Komendy Powiatowej Straży Pożarnej we Wschowie, potem zastępca komendanta Wojewódzkiej Komendy Straży Pożarnej w Gorzowie Wlkp., kandydował na burmistrza w 2018 roku bez powodzenia, zdobywając 2143 głosy, obecnie radny Rady Miejskiej we Wschowie w kadencji 2018-2023, stały komentator spraw lokalnych w podcaście Rozmowy o Wschowie.

Tomasz Kłosowski – komendant Komendy Powiatowej Policji we Wschowie, z-ca komendanta Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp., obecnie związany ze Związkiem Piłsudczyków RP Okręg Królewska Wschowa, w wyborach na burmistrza miałby reprezentować lokalne struktury PiS.

Wojciech Kuryłło – ubiegał się o fotel burmistrza w 2006 bez powodzenia, potem szef Wydziału Spraw Społecznych w administracji burmistrza Krzysztofa Grabki do 2014, w latach 2014-2018 – wicestarosta, po zmianie władzy w powiecie w 2018 roku wraca na chwilę do UMiG Wschowa, obecnie sekretarz gminy Jemielno (wcześniej sekretarz gminy Niechlów), radny powiatowy w kadencji 2018-2023, w wyborach do rady powiatu zdobył 1139 głosów, co jest wynikiem historycznym, nikt do tej pory nie osiągnął takiego wyniku w lokalnych wyborach do rady miejskiej lub powiatowej.

Marta Panicz-Szajnkenig – I zastępca burmistrza Wschowy w latach 2018-2021, odwołana według oficjalnego komunikatu z powodów oszczędnościowych, co wywołało ostry komentarz wojewódzkich struktur PSL. Obecnie – zastępca dyrektora w zielonogórskim Regionalnym Centrum Animacji Kultury. Być może będzie reprezentować PSL w wyborach na burmistrza Wschowy.

Roman Żaczyk – prezes Spółki Komunalnej w latach 2006-2015, od 2015 do dzisiaj – prezes Lubskich Wodociągów i Kanalizacji. Znawca tematyki, związanej z szeroko rozumianą działalności spółek komunalnych. Stał na czele spółki we Wschowie,  wprowadzając z sukcesem zmiany, związane z tzw. ustawą śmieciową w 2013 roku. Po 2015 roku – od czasu do czasu aktywny komentator spraw lokalnych – między innymi na temat partnerstwa publiczno-prywatnego w kontekście planów Spółki Komunalnej we Wschowie, związanych z modernizacją oczyszczalni i rozbudową systemu kanalizacji na terenie Wschowy (40 odcinek podcastu Rozmów o Wschowie w 2021 roku).

Skąd mam tę wiedzę? Od czterech kandydatów (w kolejności alfabetycznej: M. Dachowski, P. Gliński, W. Kuryłło, R. Żaczyk) dowiedziałem się o tym w bezpośredniej rozmowie. Zakładam, że K. Antkowiak będzie ubiegał się o reelekcję. O T. Kłosowskim i M. Panicz-Szajnkenig wiem o ich planach z najbliższego ich otoczenia.

Urzędujący burmistrz zawsze w II turze

Ze statystycznego punktu widzenia warto dodać, że w historii wyborów samorządowych urzędujący burmistrz (lub wiceburmistrz) zawsze wchodził do II tury. W bezpośrednich wyborach na burmistrza, które odbywają się w Polsce od 2002 roku – trzykrotnie w II turze urzędujący burmistrz (lub wiceburmistrz) przegrał (w 2002 – Leon Żukowski, w 2014 – Krzysztof Grabka, w 2018 – Miłosz Czopek). Dwukrotnie urzędujący burmistrz wygrywał w II turze (w 2006 i 2010 – Krzysztof Grabka).

Wygrywają aktywne komitety i ich liderzy

Można też zaryzykować twierdzenie, że kadencja wschowskiego samorządu w latach 2010-2014 zakończyła jako taką stabilizację na fotelu burmistrza. Od 2014 roku zauważalna jest inna dynamika wyborów, inne są też wymagania wyborców. W 2014 roku – po trzech kadencjach (od 2002 do 2014) wybory w II turze przegrał burmistrz Krzysztof Grabka. Powszechne było wtedy dążenie do zmian i odświeżenie samorządu. Nowa pani burmistrz Danuta Patalas w latach 2014-2018 nie spełniła pokładanych w niej nadziei do tego stopnia, że nie zdecydowała się ubiegać o reelekcję, a jej zastępca Miłosz Czopek przegrał w 2018 roku w II turze z Konradem Antkowiakiem.

Można też zauważyć, że od 2014 roku zmienia się charakter kampanii wyborczych. W wyborach samorządowych kampania Danuty Patalas zaczęła się dużo wcześniej niż oficjalny kalendarz wyborczy to zakładał. Najpierw pojawił się cykl konferencji prasowych, na których między innymi przedstawiane były nowe osoby, wspierające przyszłą panią burmistrz. Towarzyszyła temu wydawana gazeta stowarzyszenia Miłosza Czopka, a w trakcie oficjalnej kampanii – pojawiały się na mieście banery wyborcze, które jak na wschowskie warunki dość dynamicznie reagowały na sytuację w kampanii, a sama kandydatka była bardzo aktywna, spotykając się bezpośrednio z mieszkańcami. W 2018 roku – podobną aktywnością wykazał się komitet wyborczy Konrada Antkowiaka, zostawiając pod tym względem w tyle pozostałych kandydatów.

Jak z tego wynika – wybory wygrywają komitety i ich liderzy, którzy aktywnie (z pomysłem) docierają ze swoim przekazem do mieszkańców.

Mniejsza frekwencja w II turze

Na koniec zwróciłbym też uwagę na fakt, że od 2002 roku w II turze spotykały się dwa pomysły na miasto (tak to nazwijmy) – jeden znany, reprezentowany przez urzędującego burmistrza, a drugi nowy (nieznany), reprezentowany przez pretendenta do fotelu burmistrza. A jednak II tura w historii wschowskich wyborów samorządowych najczęściej miała mniejszą frekwencję niż I tura. Nawet, kiedy dokonywały się historyczne zmiany, czyli w 2014 (w I turze wyborów na burmistrza oddano 8772 głosy, w II turze – 8153; różnica 619 głosów). Jeszcze gorzej wyglądało to w 2018 roku (w I turze oddano 8242 głosy, w II turze – 7194 głosy; różnica 1048 głosów). Tę różnicę głosów między I a II turą różnie się tłumaczy. Zwraca się uwagę na to, że w I turze, co naturalne, jest więcej kandydatów na burmistrza, a głosowanie na włodarza miasta odbywa się wraz wyborami do rady miejskiej, powiatowej i sejmiku wojewódzkiego. Więcej zatem jest zainteresowanych osób, by wziąć udział w głosowaniu.

Zmienić tę tendencję

W mojej ocenie jest jeszcze jeden ważny element, który decyduje o tym, że wybory na burmistrza w II turze spotykają się z mniejszym zainteresowaniem. Bo jeżeli podejdziemy do tego racjonalnie i wyciągniemy dość proste wnioski z przeszłości, to wynika z nich, że już dzisiaj z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że w II turze na pewno będzie urzędujący burmistrz Konrad Antkowiak. Tak przynajmniej było do tej pory – urzędujący burmistrzowie zawsze wchodzili do II tury bez względu na mniej lub bardziej krytyczne głosy, które pojawiały się w trakcie ich kadencji. Zatem dla pozostałych kandydatów pozornie szeroka droga do II tury, zawęża się do walki o jedno miejsce w II turze. Innymi słowy – I tura była we Wschowie do tej pory przewidywalna. Zawsze wygrywał ją urzędujący burmistrz plus jeden kontrkandydat. Dopiero II tura jest nieprzewidywalna (3 razy przegrał urzędujący burmistrz, 2 razy wygrał urzędujący burmistrz). Wydaje się, że mniejsze zainteresowanie II turą wynika również z tego, że zderzają się ze sobą, mówiąc kolokwialnie stare z nowym. A co by było, gdyby jednak do II tury weszło dwóch nowych kandydatów bez urzędującego burmistrza? Możliwe, że odpadnie wtedy dylemat wyboru mniejszego zła lub głosowanie przeciwko komuś, a nie za kimś. Możliwe też, że ten scenariusz sprawi, że mieszkańcy będą mieli poczucie, że w II turze mają większy wybór. Myślę, że to jest dzisiaj realne wyzwanie dla kontrkandydatów Konrada Antkowiaka – zmienić tę tendencję.   

Foto wykorzystane w grafice: cottonbro studio z Pexels

___________PRZEMYŚL WSPARCIE DLA NOWYCH OPINII __________

Jeśli chcesz wesprzeć Nowe Opinie, możesz to zrobić poprzez portal zrzutka.pl – https://zrzutka.pl/72ucvn

1 Comments

  1. Pozytywne zaskoczenie. Widać, że Wschowa wciąż jest atrakcyjnym z perspektywy samorządności miejscem. Po dość istotnym upadku demokratycznych idei, które obserwujemy w parlamencie, a który to upadek jest też widoczny w radzie miasta, chyba powoli wracamy do normalności. Mnogość kandydatów oraz jakość co niektórych mówi wyraźnie, że kończymy z marazmem i być może – na co mam ogromną nadzieję – wracamy do budowania społeczeństwa obywatelskiego.

    Szersza dygresja. Niedawno, w okolicznościach dobywającego się mundialu, zapytałem, jaki element stroju kibicowskiego jest charakterystyczny dla Polaków. Dla Niemców będzie to bawarski strój, dla Egipcjan nemes. A dla nas skrzydła husarskie?
    W odpowiedzi usłyszałem, że idealnie Polaków charakteryzowałaby koszulka z napisem „we love dictatorship”. Dyskusja szybko przeszła na temat narodowej tożsamości. I na pierwszy rzut oka odpowiedź ta wydawałaby się prawidłowa. Drugą kadencję rządzi nami Partia o zamysłach totalitarnych. Polski kościół zamiast symbolem wolności, równości, czy prawdy staje raczej po stronie totalitaryzmu, elitaryzmu, czy kłamstwa, a nam to nieszczególnie przeszkadza. Jednocześnie mający stanowić odpowiedź przeciwko centralizacji władzy samorząd, tworzony przez demokratycznych polityków opozycji, posługuje się typowo pisowskimi, nazywanymi też putinowskimi, metodami, z zawłaszczeniem lokalnych mediów na czele. Niezależnie od tego, ci politycy cieszą się dużym poparciem. Tak jest we Wrocławiu z Sutrykiem, i tak jest we Wschowie z Antkowiakiem, który lokalną demokrację podeptał chyba bardziej niż ktokolwiek przed nim, a który w kwestiach łamania praworządności i naruszania praw jednostki nie jest wcale daleko za pisem, na okoliczność czego uzyskałem nawet prawomocne orzeczenie. A kilka lat wcześniej sam na niego głosowałem, będąc przeświadczonym, że oddaję mocny głos na budowę społeczeństwa obywatelskiego.

    Szybko jednak zdałem sobie sprawę, że te ostatnie kilka lat, to po prostu wypadek przy pracy. Nasza tożsamość narodowa związana jest z wolnością i ustrojem republikańskim. Musimy po prostu wrócić na właściwe tory, co może się wydarzyć w przeciągu niecałego roku, podczas dwóch bardzo ważnych wyborów.
    Przy okazji zdałem też sobie sprawę, że nie jestem jakimś szczególnym specjalistą od polityki, bo potrafię oddać głos na kandydata, który później rażąco mnie nie zadowala. Licząc jednak, że przez ostatnie kilka lat osiągnąłem jakiś intelektualny progres, na najbliższe wybory we Wschowie patrzę z optymizmem.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz